Odpowiedż Prezesa
Tekst "Nasz drogi golf" wzbudził duże emocje wśród czytelników golfmedia.pl. Wywołany do odpowiedzi poczuł się Prezes Polskiego Związku Golfa Piotr Mondalski. Poniżej zamieszczamy w całości jego polemikę. Jednocześnie dziękujemy serdecznie za ten głos, zaświadcza on o tym, że są ludzie (również w PZG), którym los rozwoju golfa w Polsce leży na sercu, podobnie zresztą jak naszej redakcji.
Szanowny Panie,
Pragnę odnieść się do materiału zamieszczonego na Pańskim portalu, zatytułowanego „Nasz drogi golf”. Pomimo tego, iż znalazło się tam szereg informacji rzeczywiście nurtujących polskie środowisko golfowe, niestety też są tam informacje odbiegające od prawdy. Zaznaczam, że moje komentarze odnoszą się tylko kwestii związanych z PZG.
Pisze Pan o aferach handicapowych i niechęci graczy do udziału w turniejach. Czy ma Pan na myśli turnieje PZG ? Nie przypominam sobie żadnej „afery” z handicapami w turniejach PZG. Wręcz przeciwnie, dzięki wprowadzeniu centralnego systemu handicapowego i przekazaniu do klubów nieodpłatnej licencji na system turniejowy, w turniejach PZG nie ma z handicapami większych problemów, a całe zjawisko „hodowli” handicapów zostało w dużej mierze zlikwidowane. Ubolewać można jedynie, że nie wszystkie kluby wykorzystują dostępne narzędzie do prowadzenia swoich turniejów i tym samym nie korzystają z okazji do redukowania anomalii handicapowych.
Opłaty turniejowe netto za udział w turniejach PZG są takie same jak w ubiegłym sezonie. Wprowadzenie 7% podatku VAT jest niezależne od zamierzeń PZG. PZG nie „objął patronatu nad turniejami mistrzowskimi”, tylko jest ich organizatorem. Finansowanie w 25% opłaty turniejowej dla graczy z klubów, na których polu rozgrywany jest turniej, jest decyzją zarządu PZG, mająca na celu obniżenie opłaty dla tych graczy, zaś od decyzji pola zależy ewentualne dalsze obniżenie opłat. Taki przypadek miał już miejsce w tym roku, kiedy jedno z pól postanowiło dołożyć w swoim zakresie kolejne 25% zniżki poprzez obniżenie opłaty za wynajem pola dla PZG. Tak więc inicjatywa w tym zakresie leży wyłącznie po stronie właścicieli pól a nie PZG.
Wydaje mi się, że przy zachowaniu opłat turniejowych z ubiegłego roku i zmianie formuły organizacji turniejów PZG, korzyści dla graczy są zauważalne jeśli chodzi oprawę organizacyjną zawodów PZG. Świadczy o tym choćby ogromna liczba zgłoszeń do turniejów, powodująca konieczność odmowy uczestnictwa wielu graczom
Co do składek, to na ten temat wypowiedzieli się jednoznacznie delegaci na Walne Zgromadzenie PZG. Pozostały one na dotychczasowym poziomie. Szkoda, że nie wspomniał Pan o korzyściach płynących z wnoszenia opłaty członkowskiej w PZG. Otóż, jak wszystkim powinno być wiadomo, członek PZG, legitymujący się kartą HCP PZG uprawniony jest do 20% zniżki na „green fee” na większości wiodących pól w Polsce. Lista tych pól wchodzących do „Klubowego Programu Partnerskiego” jest dostępna w naszym serwisie internetowym. Łatwo policzyć, że przy obecnym poziomie opłat za grę, wydatek na składkę na PZG zwraca się po 5 do 8 grach na tych polach. Zmiana wysokości składek nie wymaga zmiany statutu, wymaga natomiast stosownej uchwały Walnego Zgromadzenia Delegatów. Taka uchwała nie zapadła.
PZG nie płaci "bakszyszu" od każdego członka w wysokości 100zł na rzecz klubu macierzystego golfisty. PZG rekompensuje w ten sposób w jakimś stopniu właścicielom pól golfowych straty wynikające ze zniżek proporcjonalnie do liczby członków zrzeszonych przy danym polu. Staramy się w ten sposób „napędzać” koniunkturę i zachęcać graczy do przystąpienia do PZG i grania na innych polach niż macierzyste, co jest przecież esencją golfa.. Dzisiaj składki członkowskie stanowią jedynie kilkanaście procent budżetu PZG, a po wypłacie rekompensat polom, stanowić to będzie nie więcej niż 10% budżetu. Wszystkie te informacje są dostępne w archiwum w serwisie internetowym www.pzgolf.pl, zarówno w mojej prezentacji z konferencji w lutym br jak i w innych materiałach dotyczących programu promocji golfa „Teraz golf”.
Nie będę komentował działań pól golfowych, organizujących swoje turnieje, ponieważ nie mam do tego żadnego prawa. Chcę zauważyć jedynie, że liczba turniejów w Polsce lawinowo rośnie, a niektórzy chcąc uczestniczyć w większości z nich, odczuwają w naturalny sposób związany z tym wzrost kosztów. Niepokojąca i niezrozumiała natomiast jest tendencja oczekiwania przez niektórych golfistów obniżania kosztów udziału w zawodach przy jednoczesnym wzroście poziomu organizacyjnego. To nie są promocje w hipermarkecie. Tu chodzi o sport. Zgadzam się, że bardzo wzrasta poziom gry zawodników, ale obawiam się, że jest on wolniejszy od wzrostu apetytów na półdarmowe świadczenie usług dla zawodników. Myślę, że wielu z nas, za kilka lat, kiedy obecne turnieje będą dostępne dla absolutnie najlepszych, będą z łezką w oku wspominać dzisiejsze czasy i możliwość mierzenia się z najlepszymi, dysponując co najwyżej średnimi umiejętnościami. Podkreślam, że piszę wyłącznie o turniejach w których najważniejszy jest poziom sportowy, a nie marketingowy. Proszę porównać to innymi dyscyplinami o podobnym charakterze, jak np. tenis. Nie widać tam zbyt wielu imprez o podobnej oprawie.
Pyta Pan – a co z golfem?
Otóż golf to nie tylko uczestnictwo w turniejach ogólnopolskich, na szczęście. Golf to zmaganie się ze sobą i swoimi słabościami. I żaden turniej nam, amatorom nie jest do tego potrzebny. Afery handicapowe będą jeśli będzie tolerancja dla „lewych” handicapów. Ogromna w tym rola klubowych komisji handicapowych, których działalność w niektórych klubach pozostawia wiele do życzenia. Na szczęście, moim zdaniem, to margines. Sytuacja wyraźnie się poprawia i trzeba tylko zawsze przypominać, że za handicap w pierwszej kolejności odpowiada sam zawodnik i to jego uczciwość decyduje. Zresztą, jak w przypadku większości spraw w golfie.
Z wyrazami szacunku,
Piotr Mondalski
Prezes Polskiego Związku Golfa