U zarania Binowo Park
Dziś mija pięć lat od oficjalnego otwarcia Binowo Park Golf Club.
Czy ktoś z nowych członków klubu wie, kto to jest Jan Ormseth?
Jan Ormseth jest Norwegiem o słusznym wzroście i budowie wikinga, który przyjechał kiedyś do Polski ścigać złodziei samochodowych. Kiedyś ci złodzieje z zemsty ukradli Janowi samochód, który nota bene nie należał do niego.
Na początku była pasja
Ach zapędziłem się, to już zupełnie inna historia, wróćmy jednak do golfa. Jan zaczął grać w golfa w klubie Amber Baltic Golf Club. Po kilku latach osiągnął całkiem niezły poziom machania kijem, który wyrażał się handicapem 15. Jan był znany z restrykcyjnego trzymania się przepisów golfowych, co jego partnerom zwykle nie wychodziło na zdrowie. Tym niemniej jego miłość do golfa była szczera i silna.
Na tyle była silna, że Jan postanowił wybudować pole golfowe. Do pomysłu przekonał Svena-Olova Braxa – armatora ze Szwecji, który pod Szczecinem miał spory areał gruntu. Ziemię, póki, co uprawiano jako rolną niejako z rozpędu gdyż była ona pozostałością Zakładu Rolnego Stare Brynki należącego kiedyś do KPGR Gardno. KPGR- wyjaśniam dla małolactwa – znaczy Kombinat Państwowych Gospodarstw Rolnych. Jan został dyrektorem pola w budowie i pospołu ze Sławkiem Pińskim, którego mianował swoim zastępcą rozpoczął budowę pola.
Sprzedaż to podstawa
Pamiętam jak wiosną 1998 roku Jan w kaloszach brodząc po kostki w błocie, w miejscu dzisiejszego domku klubowego, pokazywał mi, co gdzie będzie zbudowane. Z tego co pamiętam wszystko jest teraz gdzie indziej, tylko położenie driving range się zgadza, ale jakie to ma teraz znaczenie. Byłem też na pierwszym bankiecie w hotelu Radisson, gdzie w grudniu 1998 roku można było już sobie kupić członkostwo w, nieistniejącym przecież de facto, klubie. Mówi się, ze nie można sprzedać kota w worku. Otóż można, co skutecznie udowodnił Jan ze Sławkiem gdyż kilkanaście osób wpłaciło opłaty członkowskie.
Marketing i sprzedaż były zawsze silnymi stronami binowskiego klubu i tak jest do dziś, co w dużej mierze przyczyniło się do niewątpliwego przyszłego sukcesu Klubu Golfowego Binowo Park. W 1999 roku wybudowano małą dziewiątkę i obsiano dużą osiemnastkę, klub rozpoczął działalność. Jesienią tego roku rozegrano przy prawdziwie psiej aurze pierwsze mistrzostwa klubu. W turnieju uczestniczyło około dwudziestu entuzjastów. Z ceremonii wręczania nagród w tym turnieju pochodzi fotka:
Zaczerpnięta ze zdjęć archiwlnych portalu golf.pl.
Ach te balangi
Biuro klubu mieściło się w kontenerze, który stał w pobliżu dziewiątego greenu małego pola. Pierwszym pro był Ryszard Kozieras, ściągnięty wraz ze swoją żoną Agnieszką (obsługiwała biuro) z klubu golfowego Amber Baltic w Międzyzdrojach. Wyszynk odbywał się w ustawionym obok namiocie. Rozpoczęła się tradycja turniejów środowych. W każdą środę organizowano na małym polu turniej. O ich poziomie niech świadczy fakt, że aby wygrać jeden z nich musiałem w dogrywce zagrać birdie, trafiając putta z 6 metrów. Tym niemniej atmosfera w klubie od początku była bardzo miła. W każdy poniedziałek o 19.00 szczecińska śmietanka golfowa gromadziła się w pubie, O’Keh przy alei Piastów 1 w Szczecinie, aby wymienić wrażenia z zakończonego golfowego weekendu, zjeść meksykańskie przekąski i razem się napić. Niektórzy wracali nad ranem do domu lżejsi o pokaźne kwoty ciężko zarobionych pieniędzy, no, ale cóż jak się bawić to się bawić.
Galla z księżniczką
Duże pole zainaugurował I Turniej World Golfers Championship, który pod nazwą Elektrolux rozegrano 3 września 2000 roku. Na uroczystości niestety nie byłem, bo przebywałem za granicą. Była za to Księżniczka Szwedzka Brigitta i wielki guru szwedzkiego golfa Sven Thumba. W następnym roku okazało się, że Jan wyjechał do Szwecji a dyrektorem pola został Sławomir Piński. Klub rozpoczął dynamiczną działalność stając się szybko jednym z najlepszych (a może najlepszym?) klubem golfowym w Polsce.