Mistrzostwa spektakularnych strzałów
W ostatni weekend lipca ponad stu członków klubu Binowo Park przystąpiło do walki o tytuł mistrza klubu. Rywalizacja o tytuł w najważniejszej kategorii brutto rozstrzygnęła się praktycznie już w pierwszej rundzie. Marcin Dziemianko zagrał wspaniale kończąc ją z wynikiem 73 uderzenia. "Trafiłem cztery birdie a na drugie tyle miałem szansę" – powiedział po rundzie zadowolony zwycięzca. Przed niedzielnym finałem Marcin miał pięć uderzeń przewagi na ścigającą go stawką trzech graczy: Radosławem Kanasem, Lesławem Górskim i Jackiem Sykulskim. W niedzielę prowadzący zagrał spokojnie 79 uderzeń i dowiózł zwycięstwo do mety (1m. – 152 uderzenia). Wielka mu chwała za to, bo nie od dziś wiadomo, że źle się gra w roli faworyta. W niedzielę najlepszą rundę zagrali Radosław Kanas i Stefan Smoliński po 76. Obu graczom pozwoliło to zająć miejsca na podium: Radosław Kanas z wynikiem 154 zajął 2 miejsce, a Stefan Smoliński mający na koncie 156 uderzeń po dwóch dniach turnieju był trzeci. Czwarty w klasyfikacji był Marek Góra, który zagrał dwie równe rundy po 80 uderzeń. Wiceliderzy po inauguracyjnej rundzie Leszek Górski i Jacek Sykulski zagrali w niedzielę równo po 85 uderzeń co ustawiło ich razem na piątym miejscu (obaj po 163 uderz.). Pierwszą dziesiątkę uzupełniają Krzysztof Boniewski i Akadiusz Majsterek (7m. – 166 uderz.) oraz grupa czterech graczy na 9 miejscu. Są to Jan Galanty, Paweł Grzelak, Andrzej Olszewski i Sylwester Tutko – wszyscy po 168 uderzeń.
Jak wzmiankowaliśmy na wstępie największą niespodzianką mistrzostw był wynik Stefana Smolińskiego. W pierwszej rundzie zagrał on 41 pkt stableforda, w drugiej się jeszcze poprawił i zanotował 44 punkty stableford i wspaniałe 76 uderzeń brutto. Rozmawialiśmy ze Stefanem, krótko przed turniejem. Opowiadał nam o swoim zaangażowaniu treningowym i codziennej pracy przy pomocy binowskiego pro – Gawina Longa. Obu Panom składamy serdeczne gratulacje i życzymy nam wszystkim podobnych sukcesów. Nie po raz pierwszy sprawdza się stare porzekadło, że w sukcesie sportowym jest 90 % pracy i 10 % talentu. Stefan dysponuje jednym i drugim, trochę zazdrościmy, ale cóż każdy może.
W sobotę na dołku numer cztery Jerzy Maćkowski trafił "hole in one". – Byłem trochę zdenerwowany – opowiada – czekaliśmy na start, poprzednicy się grzebali a właśnie nadszedł następny flight. Nie lubię takich sytuacji, bo atmosfera się wtedy zagęszcza, a wszyscy patrzą ci na ręce. Wreszcie poprzednicy zatknęli flagę i zeszli z greenu. Było pod wiatr, Wkurzony uderzyłem siódemką iron. Piłka leciała wysokim lobem z lewej strony greenu, odbiła się w prawo na skarpie i wpadła na green. Toczyła się długo, potem uderzyła we flagę i spoczęła w dołku. Ot i cała historia. Dziwne to uczucie, raczej niespodziewana radość. Podrywa człowieka do góry i skacze się jak dziecko.
Nie był to jedyny spektakularny strzał w czasie tego turnieju. Krzysztof Oziewicz zagrał eagla na bardzo trudnym dziewiątym dołku par 4. Po drive jego piłeczka leżała w semi rough z lewej strony fairwaya w odległości 156 metrów od flagi. Po drodze do greenu było jeszcze dość duże jezioro. Flaga stała z lewej strony blisko krawędzi greenu tuż za wodą. Niewiarygodne, ale prawdziwe, Krzysztof z tej pozycji trafił do dołka.
Uzupełniając wyniki z turnieju podajmy, że niespodziewanym zwycięzcą wśród juniorów został Mateusz Wardyn (157 uderzeń). Pokonał faworyzowanych Jędrzeja Gąsienicę-Ciułacza (również 157) i Roberta Nowosada (162).
Nie było niespodzianki wśród kobiet. Tu najlepsza była zgodnie z oczekiwaniami Dorota Jankowska (172 uderzenia), przed Elżbietą Górską (184) i Małgorzatą Jacyną Witt (189). Czwarta była Dorota Mida (192), wynik warty zaznaczenia ze względu na zaległości treningowe, związane z planowanym powiększeniem rodziny. Najlepszy wynik wśród pań miała Amanda Majsterek 160 uderzeń, grała jednak poza konkursem. Amanda nie jest członkiem klubu z Binowa i nie mogła być oficjalnie sklasyfikowana.
Marcin Dziemianko na tle osiemnastego greenu w Binowie
Ryszard Tosiek, Jacek Sykulski i Janek Galanty
Jarosław Sienkiewicz, Adam Pawlonka, Artur Śliwiński i Janusz Kulig – przed startem
Elżbieta Górska, Krzysztof Wojtkun i Mariusz Nosek
Trening na drivingu przed zawodami