Golf w Puszczy
Niewielu z polskich golfistów zapewne wie, że w sercu puszczy Knyszyńskiej nieopodal Białegostoku istnieje piękny obiekt golfowy Lipowy Most. Nieduże sześciodołkowe pole "pitch and putt", driving range i domek klubowy w malowniczym dworku tworzą wystarczającą infrastrukturę golfową. W drugi weekend sierpnia przedstawiciele naszej redakcji mogli uczestniczyć w V Turnieju Klubowym rozegranym na tym polu.
Rozegrany w niedzielę 9 sierpnia 2009 roku turniej był czwartym turniejem klubowym w tym roku. Wszystkie turnieje są zaliczane do ligi klubowej, w której jak dotąd prowadzi Mirosław Newel (w V turnieju klubowym zajął 3 miejsce). Jak powiedział podczas wręczania nagród manager pola – Piotr Misiewicz, nikt już raczej Mirosława w tabeli klubowej nie doścignie.
Taka jest jego przewaga nad drugim zawodnikiem. Tym bardziej, że drugi wynik w turnieju anotował sam manager Piotr Misiewicz a pierwsze miejsce przypadło gościnnie przedstawicielowi naszej redakcji. Tak więc przewaga M. Newela nad goniącymi go rywalami jeszcze się powiększyła.
Pole w Lipowym Moście, jakkolwiek dość krótkie (najdłuższy dołek ma 132 metry), jest bardzo ciekawe. Trzy dołki zbudowano na brzegu niewielkiego jeziora. Tee shoty zagrywa się nad wodą. Szczególnie interesujący jest pierwszy dołek, gdzie aby trafić na green zewsząd otoczony wodą, nie można sobie pozwolić na najmniejszy nawet błąd. Pozostałe trzy dołki prowadzą przez piękny iglasty las i mają charakter typowego parkland. Tutaj też trzeba uderzać prosto, aby nie zgubić piłeczki posród drzew. Pole jest dość dobrze utrzymane, greeny są podobnej jakości jak na polach mistrzowskich co nie jest zbyt częste na małych polach. W sumie świetne miejsce do treningu krótkiej gry.
To, żeby w sercu białostockiej puszczy wybudować pole golfowe było pomysłem seniora rodu Janusza Zdrojkowskiego. Sam pomysł narodził się gdzieś w 1997 roku. Na początku było marzenie, które z każdym rokiem coraz bardziej nabierało kształtów. Dziś pan Janusz z zapałem opowiada o planach budowy następnych dołków. Chciałby wybudować całkiem nową dziewiątkę par 36. W przyszłym roku będą dwa nowe dołki par 5. Ich zarysy już widać, a patrząc na włożoną do tej pory pracę wierzymy, że urzeczywistnienie tych planów jest tylko kwestią czasu.
W golfa grają też młodzi gospodarze Urszula i Piotr Zdrojkowscy. Dzięki ich staraniom przy polu buduje się hotel z basenem, wellness i spa. W przyszłym roku przewidywane jest zakończenie tej inwestycji. Lipowy Most jest już dziś bardzo modnym miejscem na spędzanie wolnego czasu dla mieszkańców Białegostoku. Polepszenie infrastruktury przyciągnie, w te piękne, czyste ekologicznie tereny nowych gości, być może również z Warszawy. Już dziś w Lipowym Moście trenuje, od czasu do czasu, jeden z najlepszych polskich amatorów Warszawianin Michał Poniż.
Od niedawna Pole w Lipowym Moście ma też swojego pro. Lekcje golfa dla dorosłych i młodzieży prowadzi Anglik Andy Henderson.
Poza golfem w Lipowym Moście można uprawiać turystykę. W okolicy wytyczono dziesiątki kilometrów szlaków rowerowych i konnych. Czyste powietrze zachęca do spacerów a okoliczne lasy słyną z bogactwa grzybów.
Dojazd na pole w Lipowym Moście z Białegostoku drogą do granicy w kierunku na Krynki. Około 10 km za Supraślem skręt w prawo na dość szeroką drogę szutrową. Nią jeszcze 5 km do dworku w Lipowym Moście.
Mirosław Newel (pierwszy z prawej) odbiera nagrodę w turnieju klubowym z rąk managera Piotra Misiewicza (z lewej). W środku Zdzisław Pietraszewski.
Bogumiła Szamatowicz odebrała nagrodę dla najlepszej golfistki.
Jerzy Trojanowski wygrał konkurs na uderzenie najbliżej dołka.
Zagrywa Marek Witczak.
Na greenie Andrzej Charkiewicz (z lewej) i Robert Morelian
Piotr Misiewicz w akcji
Puttuje Piotr Zdrojkowski, przygląda się Robert Morelian
74-letni Marian Szamatowicz nestor golfistów z Lipowego Mostu zajął w turnieju piąte miejsce
miejscowy pro Andy Handerson