Jak nie Hiszpania to … RPA.
Pole w Marbelli w Hiszpanii gdzie będzie rozgrywany finał World Golfers Championship zapewne jest przepiękne. Ciepła Hiszpania również kusi. Właśnie – jak bardzo kusi ? Pana Roberta Tralewskiego z Konina skusiła na tyle, że zaniżył wynik na feralnym szóstym dołku finałowej rundy polskich eliminacji do WGC i z błędnym wynikiem oddał podpisaną kartę. Dzięki czujności sędziego udało się to wychwycić i zawodnik został zdyskwalifikowany. Miał szansę, aby wygrać w swojej grupie handicapowej, ale poprzez brak uczciwości w grze szanse te pogrzebał. Zastanawiające jest w tej całej sytuacji to, co wydarzyło się po oznajmieniu zawodnikowi decyzji o wykluczeniu z turnieju. Całkowite zbagatelizowanie sprawy przed komitetem turnieju i stwierdzenie, że po doliczeniu tego jednego uderzenia też by wygrał jest dla mnie szokujące. Jak powinien zachować się człowiek w takiej sytuacji, publicznie ukarany? Według mnie powinien zachować w sobie odrobinę pokory i co najmniej przeprosić za całą tą sytuację, przyznać się do swojego czynu i usunąć w cień imprezy.
Dzień wcześniej ten sam Robert Tralewski stanął na scenie i odebrał … zaproszenie na turniej Pro-am Diners Club do RPA. Nasuwa się jeszcze jedno pytanie – czy Diners Club ma świadomość kto będzie jego Ambasadorem w RPA ? Niby wszystko jest w porządku bo Pan Robert Tralewski wygrał eliminacje do turnieju Dinners’a w kategorii netto ale … Gdybym był w Zarządzie DC z pewnością wycofałbym poparcie dla reprezentowania firmy przez takiego człowieka. Tytuł "Ambasador marki" do czegoś zobowiązuje.
Czekam również z niecierpliwością, aż Pan Robert Tralewski zostanie usunięty z Zarządu Konińskiego Klubu Golfowego ponieważ sprawuje tam funkcję … Sekretarza. Po tym co usłyszeli przedstawiciele komitetu turnieju, gdy dowiedział się o powodach dyskwalifikacji nie wierzę w to, że zachowa resztki honoru i zrezygnuje sam."