Modry Las oczami niemieckiego golfisty
Na urozmaicenie nie było więc co narzekać: trudny język, dobre jedzenie, ale przede wszystkim trudne pole. Urzekł nas jego pagórkowaty kształt z wymyślnymi bunkrami i zaskakującym przebiegiem fairway-ów. Podziwialiśmy cały totalnie wypielęgnowany teren. Wszyscy członkowie naszej grupy byli zachwyceni rozległymi widokami świetnej przyrody, jeszcze bez żadnych zabudowań. Wszędzie wokół otwierała się bogata przyroda jezior i lasów.
Gra wymaga dość dokładnej znajomości pola. Nie mieliśmy tej cechy i wobec tego pierwszego dnia nasze rezultaty były straszne. W następnych dniach graliśmy trochę lepiej i w trzecim dniu rezultaty były jeszcze nie optymalne, ale prawie normalne. Było jak zawsze po dniu gry w golfa – cieszymy się na następny dzień, mając nadzieję, że wszystko będzie lepiej. Każdy golfista zna tę nadzieję!
Wieczorem zjedliśmy dobrą kolację w hotelu „Jacht” w Choszcznie. Po trzech wódkach wymowa tej nazwy nie jest już tak trudna!
Czekamy na jesień, bo chcielibyśmy poznać, co znaczy słowo „modry”. W każdym słowniku znajduje się inne znaczenie: czy jest czerwony, czy raczej zielony czy nawet niebieski? No to do zobaczenia!
Tekst i zdjęcie: Manfred Sackarndt