Golf nad Odrą
Czy nie ruszając się z Polski można zostać członkiem Niemieckiego Związku Golfa i mieć HCP 54? W dodatku otrzymać niemiecką kartę handicapową z prawem gry na prawie wszystkich polach golfowych świata? Można, wystarczy wybrać się do Słubic.
Jest takie miasto w Polsce gdzie każdy mieszkaniec niezależnie kiedy się urodził od zawsze wychowany był w kręgu dwóch kultur polskiej i niemieckiej. Współpraca polsko-niemiecka dla wielu miejsc w Polsce jest i dziś tylko hasłem. Tu w tym najbardziej na zachód wysuniętym zakątku naszego kraju jest i zawsze była koniecznością. Patrząc na plan miasta Frankfurt nad Odrą widzimy oddzieloną zakolem rzeki wschodnią dzielnicę, którą kaprys historii przypisał Polsce i która nazywa się Słubice.
Most graniczny oddziela centrum Frankfurtu od prawobrzeżnych Słubic. Przez granicę przechodzą zwykle tłumy pieszych i rowerzystów. Niemcy wpadają po papierosy, do dentysty i do fryzjera. Polacy kupują buty i odzież na wyprzedażach. Ot po prostu zwykłe życie przygranicznej miejscowości.
W Słubicach jest klub golfowy. Zbudowany w Polsce, przez Duńczyka przy niemieckim stadionie olimpijskim z 1936 roku. Członkami pola w Słubicach są głównie Niemcy z Frankfurtu i okolicznych miejscowości, choć ostatnio coraz częściej widać na nim również Polaków. Wielkim fanem golfa i jego promotorem w Słubicach jest burmistrz Ryszard Bodziecki i starosta powiatu Marcin Jabłoński. Dzięki burmistrzowi w 2003 roku Rasmus Jensen, który miał budować pole w Gorzowie Wielkopolskim przeniósł się do Słubic i na terenach Ośrodka Sportu i Rekreacji wybudował 9-dołkowe pole golfowe par 35. Pole, co jest ewenementem w skali kraju znajduje się w samym mieście. Jest dość krótkie i stosunkowo łatwe technicznie, ale dzięki temu jest bardzo przyjazne dla nowicjuszy w naszym sporcie.
Klub golfowy "An der Oder" Słubice jest zrzeszony w Deutsche Golf Verband (DGV – odpowiednik naszego Polskiego Związku Golfa). Członkowstwo w klubie i wydawane przezeń karty handicapwe – "Platzreife" są akceptowane i ważne zarówno w Niemczech jak i na całym świecie.
Pole zostało zaprojektowane przez Rasmusa Jensena.
Rasmus jest pro pochodzącym z Danii. Śmiało może konkurować ze Steffenem Mullerem w zawodach dla obcokrajowców najlepiej mówiących po polsku. Rasmus mówi po polsku świetnie, co ciekawe radzi sobie również z akcentem i odpowiednimi końcówkami. Duża w tym zasługa jego żony Agaty, która jest rodowitą polką. Agata Jensen, jest dyrektorem i dwukrotną mistrzynią klubu w golfie. Obecnie ma wolne gdyż spodziewa się dziecka. Czekamy na nowego(nową) golfist(k)ę! Rasmus przyjechał do Polski na stypendium Akademii Ekonomicznej w Poznaniu. Nie postudiował jednak zbyt długo, gdyż wolał zająć się golfem. W 2000 roku pracował jako head pro w Kołczewie, a w 2001 w Rajszewie pod Warszawą.
Później zajął się budową własnego pola w Słubicach.
W ofercie klubu "An der Oder" jest wiele interesujących propozycji, między innymi członkowstwo dystansowe (dla osób które mieszkają w odległości dalszej niż 100 km od pola) za które opłata wynosi 199 Euro. Opłata na DGV wynosi 42 Euro. Porównajmy ją z opłatą na PZG (240 zł) i zestawmy z poziomem polskich i niemieckich zarobków.
Mały lecz przytulny domek klubowy ma miłą atmosferę.
Na ścianie zawieszonych jest kilka golfowych pamiątek. Zdjęcie legendy golfa Boby Jonesa, karta Rasmusa Jensena z dnia 20 sierpnia 2006 roku z wynikiem 66 (8 berdies) co jest aktualnym rekordem pola i piłeczka jedynego jak dotąd zdobywcy "hole in one" Kazimierza Ceglewskiego z 23.04.2006 roku.
Dołek 1, par 5, 430 (żółte tee)/400 m (czerwone tee)
Dołek 2, par 3, 100/100 m
Dołek 3, par 4, 250/230 m
Dołek 4, par 3, 130/120 m
Dołek 5, par 4, 270/220 m
Dołek 6, par 3, 140/120 m
Dołek 7, par 3, 160/120 m
Dołek 8, par 5, 430/370 m
Dołek 9, par 5, 450/410 m
Green 9 dołka
Driving Range
(Od lewej) Jerzy Dutczak, Kazimierz Ceglewski i Andrzej Makowski podczas gry na polu
Rzadki, a szkoda, widok na polskich polach, "kieliszek" na połamane tee