Mike wygrywa w ML
I ten finałowy mecz był bardzo wyrównany: level, 1 up, level, 1 up… tak można skrócie opisać jego przebieg. Zawodnicy grali równo i obaj mieli szanse na zwycięstwo. Nic dziwnego – obserwowaliśmy dzisiaj w Choszcznie starcie najlepszych zawodników PGA Polska.
Na siedemnastym dołku Peter Bronson mógł doprowadzić do remisu, ale Mike zrobił doskonały up and down i na 18-ste tee szedł znów z jednym dołkiem przewagi. Piłka Mike’a po drivie wylądowała na środku fairwaya. Peter znalazł się bliżej okalającej ostatni dołek linii drzew. Żeby zaatakować musiał zagrać dobrego fade’a, ale zgromadzona przy dołku publiczność usłyszała tylko szelest liści, w których wylądowała piłka. Zbyt krótki chip, a potem nietrafiony putt i Mike został zwycięzcą.
„Znam Petera bardzo długo, wiele razy grałem z nim i wiele razy wygrałem, dlatego nie bałem się tego meczu. Wierzyłem, że jeśli dobrze zagram, to wygram. Na końcu grałem naprawdę solidnie. Żaden z nas nie miał większej przewagi, dlatego wiedzieliśmy, że grać będziemy do końca, ale zawsze lepiej mieć jednak dołek przewagi niż liczyć na dogrywkę.
Stres w match play jest inny niż w stroke play, ponieważ musisz wziąć pod uwagę to, co robi przeciwnik, np. na ostatnim dołku zmieniłem decyzję co do swojego uderzenia, po zagraniu Petera. Takich rzeczy w stroke play zazwyczaj się nie robi.”
Mike zdradził, że w hierarchii wszystkich swoich występów w tym sezonie, wygrana z PGA Cup znajduje się na drugim miejscu. Najbardziej ze swojej gry zadowolony był podczas finału Pro-Am Tour w Rajszewie.
Bronson został Wicemistrzem Match Play, po dwóch meczach wygranych z dużą przewagą i dwóch wyrównanych rundach ze Stelmasiakiem i dziś przegranej z O’Brien’em.
W meczu o trzecie miejsce zwycięstwo nad Markiem Bednarczykiem odniósł Marcin Stelmasiak 3&2. Piąte miejsce zajął Adam Mitukiewicz wygrywając z Maxem Sałudą 1 up.
Pole Modry Las okazało się doskonałym miejscem do rywalizacji zawodowców. Jest nie tylko piękne, ale i bardzo wymagające.
tekst i foto: Golf24