Hokeista kontra piłkarz
Już pierwszy teebox daje do myślenia i wielu graczy bojąc się wysokiej trawy i drzewek z prawej oraz bunkrów wybija piłkę na lewo, a tam czeka „OB” – teren poza polem gry. Jerzy Dudek dwukrotnie znalazł się właśnie tam „out of band”. Wreszcie przy trzecim uderzeniu z tee odłożył drivera, którego na tym polu już nie używał i wtedy potrzebował czterech uderzeń na tym dołku par 4, co łącznie dało mu osiem. Doprawdy trzeba bardzo precyzyjnie posługiwać się driverem na tym polu lub odłożyć go. Zresztą także doskonale grający Mikołaj Wojnowski kilkukrotnie tu wybił na „obi”, jak i wielu innych… zresztą nie tylko na tym dołku. Bardzo wymagający jest także dołek 12, par 5 (532 m). Startujemy z wzniesienia mając po lewej ścianę lasu i wysoką trawę, przed sobą jar i bardzo daleki wyżej położony fairway, a w dole trudny rough, zaś po prawej wielkie piękne jezioro z fontanną, za jeziorkiem las i „obi”. jeżeli już dostaniemy się na fairway, to czeka nas trudny green niezwykle pofałdowany wśród bunkrów, a z tyłu ograniczony lasem. Kolejny dołek par 3 (188 m) ma bardzo wąski green, miedzy górką z lewej, a dołkiem i bunkrami, ale za to bardzo długi.
Bez wątpienia pole wymaga dużego skupienia i taktyki, bo w zasadzie wszystkie dołki sprawiają wiele problemów swoim górzystym ukształtowaniem wśród pięknych okoliczności przyrody – górki, jary, jeziora, piaszczyste bunkry i drzewa. Powiem jeszcze tylko, ze przy polu jest wyciąg narciarski, co uzmysławia ukształtowanie terenu. Tym bardziej więc wynik brutto 91 Jurka Dudka grającego od trzech lat w golfa, a przecież trenującego codziennie w Realu Madryt świadczy, ze golf go pochłonął. Wspominał, jak jeszcze niedawno mając hcp 28 spotkał trenera, który w ciągu kilku miesięcy poprawił jego gre do handicapu 13,6. Jeszcze pamięta, gdy w Madrycie w turnieju zagrał 55 pkt. stableforda, co oczywiście wzbudziło wzburzenie u innych graczy. Zapewne mniej miło zapamięta jego udział w turnieju open zawodowców Sergio Garcia, którego grając we flighcie z Miguelem Angelem Jimenezem Jurek trafił piłeczką, śmiali się wówczas, że Jurek podpisze się na jego siniakach, a Sergio Garcia podpisze się na jego piłeczce. Taki deal. Zresztą Jurek Dudek myśli o zdobyciu na charytatywny turniej w Polsce do licytacji kilku piłek z podpisami znanych golfistów czy piłkarzy.
Dobrze zagrał także Mariusz Czerkawski. Wprawdzie zajął dopiero trzecie miejsce w swojej kategorii, ale sam wie, że ma jeszcze wiele pracy, by wyzbyć się hokejowego przyzwyczajenia do krótkiego i silnego swingu. Jurek Dudek wywalczył drugą pozycje w swojej kategorii handicapowej i pierwsze miejsce brutto oraz drugie netto w kategorii Diners Club Trophy. Bardzo byli zadowoleni obaj i czekali cierpliwie do ceremonii kilka godzin, gdyż wystartowali w pierwszym flighcie. Wręczenie nagród odbyło się w oddanym w tym roku budynku restauracji. W kategorii Diners Club Trophy brutto zwyciężył Jerzy Dudek, a netto Rafał Podkański, zaś konkurs „najbliżej dołka” nr 4 par 3, bo tylko 78 cm wygrała Barbara Walkowska. Wszystkie wyniki i fotorelacja na stronie turniejowej www.golfpgc.pl.
Tekst i zdjęcie: Jarosław Gaszyński