Turniej w Raju
„Przy realizacji projektu architekta Hansa – Georga Erhardta (projektował między innymi Fontana GC w Baden / Wiedeń) pracowało 6 specjalistów z dziedziny budowy pól golfowych z USA, Anglii, Szkocji, Walii. Podczas prac przesunięto 1 000 000 metrów sześciennych ziemi. Stworzony w ten sposób kompleks połączonych kaskadami zbiorników wodnych ma powierzchnię 14 ha. Różnica poziomu wód w jeziorach wynosi 8 m. Greeny o średniej powierzchni 700 metrów kwadratowych zbudowane zostały według standardów USGA. Na polu do gry zasiane są cztery gatunki trawy do podlewania której wykorzystuje się najnowocześniejszy system nawadniania amerykańskiej firmy Rain Bird. Woda rozprowadzana jest 50 km siecią rur znajdująca się pod powierzchnia pola do 1200 zraszaczy .”
Jak podkreśla pracujący na polu od samego jego początku, czyli od etapu planowania, profesjonalny golfista Alfred Kos naliczono 117 piaskowych bunkrów, których kształt i wielkość, obok licznych oczek wodnych, budzi respekt nawet u najlepszych graczy. Natomiast stan trawy zarówno na fairwayu i greenach wywołuje podziw każdego golfisty. Dodam jeszcze, że tak jak w budynku restauracji, tak i na polu zadbano o staranne i estetyczne wykończenie wszystkich elementów. Na dołku 11 (par 4) green znajduje się na wzniesieniu na kamiennym murze, którego fundament spokojnie starczyłby na solidny dom. Niektórzy golfiści długo będą pamiętali tą konstrukcje… gdyż po udanym pierwszym strzale green okazywał się fortecą trudną do zdobycia nawet ośmioma uderzeniami, gdy drugim wylądowało się pod murem. Na polu spotyka sie także wyjątkowe okazy roślinności zarówno na oczkach wodnych prześliczne lilie, jak zasadzone cenne krzewy chronione specjalnymi regułami gry – zabronione jest nie tylko granie z tych terenów nazywanych „biotop”, ale nawet wchodzenie tam.
Pole Rosa jest nie tylko przepiękne, ale i bardzo trudne… o czym świadczą wysokie wyniki gry. Tym bardziej, że dołki usytuowano w najtrudniejszych miejscach na greenie wymagających dużej precyzji i umiejętności. Jednak wyjątki potwierdzają regułę i Mikołaj Wojnowski ostatnie cztery dołki kończył w stresie, by nie popsuć sobie znakomitego rezultatu 76 uderzeń brutto. Bardzo dobrze zagrał także Jerzy Dudek, bramkarz Realu Madryt, który potrzebował 86 uderzeń brutto zajmując drugie miejsce w swojej kategorii handicapowej (13,6) i drugie w klasyfikacji brutto Diners Club Trophy tuż za Mikołajem. Ale to był dzień Mariusza Czerkawskiego, byłego hokeisty zawodowej ligi NHL, grającego w turnieju z handicapem 20,9…. Potrzebował tylko 88 uderzeń do pokonania pola.
Mariusz spróbował gry w golfa w sierpniu ubiegłego roku, we wrześniu w pierwszym swoim turnieju wykonał 126 uderzeń, zaś 19 czerwca br. pokazał się już z dobrej strony grając w eliminacjach World Golfers Poland Chamionhip 2010 w Krakowie, gdzie zajął w swojej grupie 3 miejsce – 102 uderzenia. Dwie lekcje gry w golfa wystarczyły, by po roku od pierwszej wizyty na polu golfowym, 3 lipca na polu Rosa pobić wszelkie rekordy i zdobyć dwa puchary za pierwsze miejsca. Pierwsze w swojej kategorii handicapowej (70 netto) oraz pierwsze w klasyfikacji netto Diners Club Trophy. Pierwsze w klasyfikacji brutto DCT wywalczył doskonale grający Mikołaj Wojnowski (76). Natomiast netto uzyskali obaj taki sam wynik – 70, choć Mikołaj był lepszy od Mariusza na ostatnich dziewięciu dołkach i wygrał „count back” netto także, to puchar za pierwsze miejsce w kategorii netto DCT przypadł Mariuszowi Czerkawskiemu. Zgodnie z zasadą „brutto przed netto” wygrywa się jeden puchar w klasyfikacji. Szykuje się więc Mariusz Czerkawski do zaciętej rywalizacji w finałach WGPC nie tylko w swojej kategorii handicapowej, ale także w odrębnej grupie celebrities, w której poważnym rywalem jest dobrze grający aktor Robert Rozmus.
Turniej przebiegł bardzo sprawnie, co jest niewątpliwą zasługą graczy, ale także managera pola Daniela Pawełka, który organizatorom turnieju służył wszelką pomocą. Na kończących grę czekał smakowity posiłek, a po wspólnych emocjach piłkarskich mistrzostw świata Argentyna-Niemcy odbyła się ceremonia wręczenia nagród. Dobre słowa i zadowolenie wyraził także grający w turnieju prezes Polskiego Związku Golfa Marek Michałowski.