Nieoficjalne rozpoczęcie sezonu w Binowie
Wprawdzie niektórzy już grali od czwartku 24 marca, ale tak naprawdę sezon zaczął się w sobotę 26-go. Pomiędzy świątecznymi porządkami a święceniem jajek wielu pasjonatów postanowiło spędzić kilka godzin na polu golfowym.
Od rana pomykał samotnie Andrzej Głogowski:
Przyjaciele serdecznie witali się po miesiącach rozłąki. Wiktor Bąk (po prawej) czule przytula się do Jarka Dobrzyńskiego:
Drajwy Dobrzyny zwykle lecą 230 m. Czasem trafiają w ferłej;
Wiktor Bąk demonstrował niespotykaną elastyczność przy zamachu:
Gdzie ten dołek? Patuje Ryszard Tosiek:
Flajty grały w silnych składach. Od lewej Paweł Grzelak, Jerzy Safanów, Kazimierz Mendak i Lesław Górski:
Ci Dżentelmeni grają tylko z białych Tee. Janek Galanty, Jacek Sykulski, Krzysztof Boniewski i Marcin Kuksinowicz:
W golfie trzeba mieć szczęście. Piłka Leszka Markiewicza na 9 dołku wylądowała 3 centymetry przed białą linią oznaczającą koniec pola:
Finis coronat opus – spragnieni Marek Góra, Włodzimierz Senger i Bogusław Bil po rundzie czekają na kawę: